logo
Szukaj
open close

4 dni bez FaceBooka – dacie radę?

Slide
Pobierz aplikację

i zacznij pracę nad swoją dietę!

Tagi

4 dni bez FaceBooka – dacie radę?

iwona-wierzbicka-bez-fb-6.jpg

Pierwszy dzień bez FB

FB miałam zainstalowanego na głównym ekranie telefonu, musiałam go odinstalować bo z uporem maniaka przypominał mi ile nie przeczytanych komentarzy czeka na mnie po tamtej stronie. Cyferki z każdą minutą wzrastały, a mi było coraz ciężej kontrolować ruch palca. Siła nawyku jest ogromna, charakterystyczny ruch dłoni, włącz telefon, najedź na ikonę, chcesz czy nie chcesz mimowolnie już tam jesteś. Do tego ta cholerna ciekawość, ile mam lików, jaka jest reakcja otoczenia na to że mnie tam nie ma i co napisali w odpowiedzi na mój post. Szukamy wsparcia, akceptacji, dyskusji, możemy wyrazić swoją opinię, zyskać aprobatę kiedy jej potrzebujemy. Prawda jest niestety taka, że choć nie wiem jak źle wyglądasz i tak znajdziesz setki osób, które mimowolnie dadzą lika lub napiszą, wow jak pięknie lub nic się nie zmieniłaś. Żyjemy w świecie wirtualnym, 4 osoby przy stole, a każda z nosem w telefonie. Jesteśmy na łonie natury i zamiast oglądać kojącą zieleń, wsłuchiwać się w dźwięki natury to poszukujemy „czegoś” w sieci. Czego nam brakuje? Akceptacji, wsparcia, kontaktu? Szukamy wrażeń, adrenaliny? A może to jakiś rodzaj uzależnienia, że nie potrafimy przestać? Jeszcze tego nie wiem. Pierwszy dzień przeżyłam i świat się nie zawalił.

Drugi dzień bez FB

Pół dnia zleciał szybko, później zaczęły się schody. Najgorzej gdy nie ma co robić np. stoisz w kolejce, na czerwonym świetle, kiedy masz tzw. chwilę dla siebie pojawia się pewien dyskomfort i palec idzie w tym kierunku. Musiałam się mocno kontrolować by nie zaglądnąć. Z niemocy zajrzałam choćby na pudelka. Dzisiaj miałam czas na rower i pojawiła się chęć podzielenia się fajnymi rzeczami z innymi. W końcu to trochę moja praca, dietetyka, styl życia. Postanowiłam się ograniczyć do fotki i wysłania za pomocą Instagrama. Niestety Messenger przypominał, że ktoś coś chce. Z mocnym postanowieniem „nie zaglądam” zbiłam rozmowy. Wieczorem przypomniało mi się, że coś od kogoś potrzebuję, a tego kogoś akurat mam tylko na FB, ale pomyślałam sobie, że do poniedziałku sprawa może poczekać.

Trzeci dzień bez FB

Nawyk jakby mniejszy, coraz łatwiej się żyje, ale zaczyna się pojawiać ciekawość „co tam słychać gdzie mnie niema”, później pojawiła się myśl: „skoro mnie tyle nie ma to pewnie jest sporo wiadomości”, a im więcej wiadomości, tym mniej się chce je przeglądać. Pojawił się też smutek, bo nagle życie stało się jakby pustsze. FB daje złudę posiadania fajnego grona fajnych znajomych i przyjaciół i poczucie, że nie jest się samemu. Kiedy nie masz dostępu do FB nagle odkrywasz, że wokół Ciebie nie ma znajomych, każdy ma swoje sprawy na głowie. Nawet jak do kogoś zadzwonisz i się umówisz to na jutro lub na pojutrze albo na za tydzień żeby wam obojgu pasowały terminy. FB daje tu i teraz, kiedy nie wejdziesz inni też tam są. Dało mi to do myślenia: kiedy siedzisz przy stoliku i ktoś podchodzi, przerywa wam rozmowę, nie ładnie, jak można tak bezczelnie przerywać czyjąś rozmowę, spotkanie dwojga ludzi, ale kiedy usłyszysz wołanie telefonu, smsa, Messengera czy powiadomienie z FB przerywasz rozmowę z towarzyszem i sprawdzasz kto i co napisał. Chore…. Kiedy nie masz telefonu nagle czujesz pustkę, niepokój, nikt nie pisze, nikt nie dzwoni, nikt nie wzywa, jesteś SAM!! Nikt o tobie nie pamięta. Smutne. Do tego gdzie się nie obejrzysz ludzie z telefonami, idą ulicą patrzą w nie, skrollują, nawet przy stole zamiast ze sobą rozmawiać, wszyscy patrzą w telefony.

Czwarty dzień bez FB

Wytrzymałam pół dnia. Dzisiaj jest ten dzień kiedy mogę zajrzeć do telefonu, na FB. Poszłam z dzieckiem na plac zabaw i pomyślałam sobie sprawdzę… Niestety tym ruchem odebrałam dziecku frajdę. Bardzo szybko się zorientował, że sięgam po telefon „maaammooo….” Niby nie zwraca uwagi bo się bawi, ale ile radochy kiedy mama obserwuje tą zabawę. Jak wiele rzeczy można dostrzec nie używając telefonu, a jak wiele nam umyka kiedy siedzimy z nosem w telefonie. Niby dzieją się tam ważne rzeczy, ale po 4 dniach bez FB wiem, że świat się nie zawali, niektóre tematy po prostu poczekają, a inne nie są istotne tylko my sami sobie wkręcamy ich istotność najwyższej rangi.

Po sprawdzeniu FB nie poczułam ulgi… nic tam takiego nie było co dałoby mi radość, radość dały mi te 4 dni: dziecko, wspólny czas, zabawa, rodzina, wspólne posiłki, błogi sen w południe, rower, przyroda.

Chcesz myśleć pozytywnie, działać, marzyć i realizować marzenia?

Oczywiście dzielę się w Wami, publikuję, to część mojej radości, którą chcę oddać innym, część mojej pracy – życie dietetyka, motywacja, wsparcie, pasje, styl życia, to pewnie jakaś cząstka uzależnienia, nie wiem czy od FB czy od bycia z Wami, przecież codziennie śledzi mnie ponad 30 tys osób, o ile nie więcej bo mamy jeszcze YT, stronę www i inne narzędzia komunikacji. Jeśli choć jedna osoba dzięki temu się uśmiechnie, cieszę się.

Dzisiaj jest poniedziałek – powinien być dzień jak co dzień czyli FB, maile, a jednak kiedy poczułam wolność, nie chcę do tego wracać. Nie wchodząc na FB, nie scrollując zyskuje się tyle czasu na inne rzeczy. Czytanie, leżenie, pracę, która jest dużo bardziej efektywna. Mam nadzieję, że mój nałóg, nawyk… odejdą, że wytrwam i starczy mi sił. Zamykając jedno otwieramy się przecież na drugie.

W te 4 dni:

  • Miałam piękne poranki
  • Przytulałam się do dziecka
  • Zrobiłam 100km na rowerze
  • Miałam wieczór z książką
  • Byłam na placu zabaw
  • Była w ZOO
  • Spędziłam rodzinny czas
  • Prawie nie pracowałam, napisałam tylko artykuł do Food Forum

Pamiętacie jeszcze mój paleo dziennik? – zapraszam.

Fotostory z 4 dni

Iwona Wierzbicka - bez FB

Iwona Wierzbicka - bez FB 5 Iwona Wierzbicka - bez FB 3 Iwona Wierzbicka - bez FB 2 Iwona Wierzbicka - bez FB 4

Inne posty dotyczące aktywności fizycznej

Autor



Iwona Wierzbicka

Pierwszy dzień bez FB

FB miałam zainstalowanego na głównym ekranie telefonu, musiałam go odinstalować bo z uporem maniaka przypominał mi ile nie przeczytanych komentarzy czeka na mnie po tamtej stronie. Cyferki z każdą minutą wzrastały, a mi było coraz ciężej kontrolować ruch palca. Siła nawyku jest ogromna, charakterystyczny ruch dłoni, włącz telefon, najedź na ikonę, chcesz czy nie chcesz mimowolnie już tam jesteś. Do tego ta cholerna ciekawość, ile mam lików, jaka jest reakcja otoczenia na to że mnie tam nie ma i co napisali w odpowiedzi na mój post. Szukamy wsparcia, akceptacji, dyskusji, możemy wyrazić swoją opinię, zyskać aprobatę kiedy jej potrzebujemy. Prawda jest niestety taka, że choć nie wiem jak źle wyglądasz i tak znajdziesz setki osób, które mimowolnie dadzą lika lub napiszą, wow jak pięknie lub nic się nie zmieniłaś. Żyjemy w świecie wirtualnym, 4 osoby przy stole, a każda z nosem w telefonie. Jesteśmy na łonie natury i zamiast oglądać kojącą zieleń, wsłuchiwać się w dźwięki natury to poszukujemy „czegoś” w sieci. Czego nam brakuje? Akceptacji, wsparcia, kontaktu? Szukamy wrażeń, adrenaliny? A może to jakiś rodzaj uzależnienia, że nie potrafimy przestać? Jeszcze tego nie wiem. Pierwszy dzień przeżyłam i świat się nie zawalił.

Drugi dzień bez FB

Pół dnia zleciał szybko, później zaczęły się schody. Najgorzej gdy nie ma co robić np. stoisz w kolejce, na czerwonym świetle, kiedy masz tzw. chwilę dla siebie pojawia się pewien dyskomfort i palec idzie w tym kierunku. Musiałam się mocno kontrolować by nie zaglądnąć. Z niemocy zajrzałam choćby na pudelka. Dzisiaj miałam czas na rower i pojawiła się chęć podzielenia się fajnymi rzeczami z innymi. W końcu to trochę moja praca, dietetyka, styl życia. Postanowiłam się ograniczyć do fotki i wysłania za pomocą Instagrama. Niestety Messenger przypominał, że ktoś coś chce. Z mocnym postanowieniem „nie zaglądam” zbiłam rozmowy. Wieczorem przypomniało mi się, że coś od kogoś potrzebuję, a tego kogoś akurat mam tylko na FB, ale pomyślałam sobie, że do poniedziałku sprawa może poczekać.

Trzeci dzień bez FB

Nawyk jakby mniejszy, coraz łatwiej się żyje, ale zaczyna się pojawiać ciekawość „co tam słychać gdzie mnie niema”, później pojawiła się myśl: „skoro mnie tyle nie ma to pewnie jest sporo wiadomości”, a im więcej wiadomości, tym mniej się chce je przeglądać. Pojawił się też smutek, bo nagle życie stało się jakby pustsze. FB daje złudę posiadania fajnego grona fajnych znajomych i przyjaciół i poczucie, że nie jest się samemu. Kiedy nie masz dostępu do FB nagle odkrywasz, że wokół Ciebie nie ma znajomych, każdy ma swoje sprawy na głowie. Nawet jak do kogoś zadzwonisz i się umówisz to na jutro lub na pojutrze albo na za tydzień żeby wam obojgu pasowały terminy. FB daje tu i teraz, kiedy nie wejdziesz inni też tam są. Dało mi to do myślenia: kiedy siedzisz przy stoliku i ktoś podchodzi, przerywa wam rozmowę, nie ładnie, jak można tak bezczelnie przerywać czyjąś rozmowę, spotkanie dwojga ludzi, ale kiedy usłyszysz wołanie telefonu, smsa, Messengera czy powiadomienie z FB przerywasz rozmowę z towarzyszem i sprawdzasz kto i co napisał. Chore…. Kiedy nie masz telefonu nagle czujesz pustkę, niepokój, nikt nie pisze, nikt nie dzwoni, nikt nie wzywa, jesteś SAM!! Nikt o tobie nie pamięta. Smutne. Do tego gdzie się nie obejrzysz ludzie z telefonami, idą ulicą patrzą w nie, skrollują, nawet przy stole zamiast ze sobą rozmawiać, wszyscy patrzą w telefony.

Czwarty dzień bez FB

Wytrzymałam pół dnia. Dzisiaj jest ten dzień kiedy mogę zajrzeć do telefonu, na FB. Poszłam z dzieckiem na plac zabaw i pomyślałam sobie sprawdzę… Niestety tym ruchem odebrałam dziecku frajdę. Bardzo szybko się zorientował, że sięgam po telefon „maaammooo….” Niby nie zwraca uwagi bo się bawi, ale ile radochy kiedy mama obserwuje tą zabawę. Jak wiele rzeczy można dostrzec nie używając telefonu, a jak wiele nam umyka kiedy siedzimy z nosem w telefonie. Niby dzieją się tam ważne rzeczy, ale po 4 dniach bez FB wiem, że świat się nie zawali, niektóre tematy po prostu poczekają, a inne nie są istotne tylko my sami sobie wkręcamy ich istotność najwyższej rangi.

Po sprawdzeniu FB nie poczułam ulgi… nic tam takiego nie było co dałoby mi radość, radość dały mi te 4 dni: dziecko, wspólny czas, zabawa, rodzina, wspólne posiłki, błogi sen w południe, rower, przyroda.

Chcesz myśleć pozytywnie, działać, marzyć i realizować marzenia?

Oczywiście dzielę się w Wami, publikuję, to część mojej radości, którą chcę oddać innym, część mojej pracy – życie dietetyka, motywacja, wsparcie, pasje, styl życia, to pewnie jakaś cząstka uzależnienia, nie wiem czy od FB czy od bycia z Wami, przecież codziennie śledzi mnie ponad 30 tys osób, o ile nie więcej bo mamy jeszcze YT, stronę www i inne narzędzia komunikacji. Jeśli choć jedna osoba dzięki temu się uśmiechnie, cieszę się.

Dzisiaj jest poniedziałek – powinien być dzień jak co dzień czyli FB, maile, a jednak kiedy poczułam wolność, nie chcę do tego wracać. Nie wchodząc na FB, nie scrollując zyskuje się tyle czasu na inne rzeczy. Czytanie, leżenie, pracę, która jest dużo bardziej efektywna. Mam nadzieję, że mój nałóg, nawyk… odejdą, że wytrwam i starczy mi sił. Zamykając jedno otwieramy się przecież na drugie.

W te 4 dni:

  • Miałam piękne poranki
  • Przytulałam się do dziecka
  • Zrobiłam 100km na rowerze
  • Miałam wieczór z książką
  • Byłam na placu zabaw
  • Była w ZOO
  • Spędziłam rodzinny czas
  • Prawie nie pracowałam, napisałam tylko artykuł do Food Forum

Pamiętacie jeszcze mój paleo dziennik? – zapraszam.

Fotostory z 4 dni

Iwona Wierzbicka - bez FB

Iwona Wierzbicka - bez FB 5 Iwona Wierzbicka - bez FB 3 Iwona Wierzbicka - bez FB 2 Iwona Wierzbicka - bez FB 4

Inne posty dotyczące aktywności fizycznej

Autor

Iwona Wierzbicka
30 maja 2016

Tagi

Komentarzy: 1

  1. Paulina 4 kwietnia 2017 o 15:18

    To prawda, tez sobie czasem robię takie dni. Wiele uczą, dużo dają. Czasami jednak zastanawia mnie jedno, może my nie jesteśmy uzależnieni od FB tylko po prostu od telefonu, nawet nawyk sprawdzania godziny albo czy przypadkiem nie przegapiliśmy jakieś wiadomości..

Pozostaw komentarz

Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.

Podobne tematy

Paleo jadłospis 22-02-2015 i rowery zimą

Pojechaliśmy na rower. Ja zestrojona w zimowe rowerowe ciuszki - zmarzłam tak, że prosiłam w myślach aby młodemu się odwidziało, on tylko w dresie - przeszczęśliwy, miał czas: zabawy z piaskiem, marudzenie, podziwianie widoków.

WIĘCEJ >

Paleo jadłospis 22-09-2014

Piękny dzień, ale to pewnie kwestia nastawienia. Kładłam się z myślą “jutro będzie piękny dzień” i obudziłam się z myślą “dzisiaj będzie piękny dzień”. Położyłam się spać koło 23:30 a to dla mnie wiele znaczy!!…

WIĘCEJ >

Paleo jadłospis 17-09-2014 kocham cię

Środa czyli ciężki dzień, rano pośpiech, zupa jajeczna z boczkiem, do tego sałatka z pomidora, rzodkiewki i kiełków. Dzień długi i pracowity i pełen "trudnych" przypadków. Wracam do domu, pędzę, bo jeszcze konsultacje online, a

WIĘCEJ >

Paleo jadłospis 30-07-2014

Kolejny dzień teoretycznie mojego urlopu. Urlop miałam mieć niemal cały sierpień, ale że opłat miesięcznych sporo (leasingi, zus-y, wypłaty, opłaty, kredyty) to postanowiłam pracować od czasu do czasu po 2 dni. W praktyce te dwa…

WIĘCEJ >