7 sposobów na niejadka

Jeśli chodzi o dzieci, w mojej praktyce zawodowej, bardzo często spotykam się ze słowami: „niech go Pani zmusi”. Myślę, że wielu rodziców ma problem ze swoimi pociechami, aby namówić je do zdrowego jedzenia. Dzieci często odmawiają spróbowania większości potraw, najczęściej tych zdrowych, natomiast z wielką chęcią zjedzą coś słodkiego. Najbardziej problematyczne są zazwyczaj warzywa, ale od wielu rodziców słyszałam już kilka porad. Podziwiam kreatywność rodziców, którzy, są mistrzami we wpadaniu na coraz to lepsze pomysły jak zachęcić malucha do jedzenia. Niestety, należy pamiętać ze nic na siłę i metodę należy dopasować do naszego niejadka. Dlatego zebrałam kilka porad w jednym miejscu, może któraś sprawdzi się w Twoim domu.
Nie zmuszaj dziecka do jedzenia
Wielu rodziców martwi się cały czas o to, aby ich pociecha jadła zdrowe i pełnowartościowe posiłki. To podejście jest jak najbardziej zrozumiałe. Zdarza się jednak, że przesadzamy i brak nam pomysłu lub nie potrafimy wypracować sobie podejścia do dziecka, zachęcającego go do rozszerzenia menu. Zdarza się, że robimy to w krzyku, pośpiechu, zdenerwowaniu, a niestety, to nie jest dobre dla dziecka. Lepiej podejść do tego spokojnie z uśmiechem, w formie zabawy. Wiem, że równa się to z większym nakładem pracy i czasu, ale jednak dla dziecka warto to zrobić. Stopniowe modyfikacje są najskuteczniejsze i nie przynoszą fochów, pretensji oraz niezrozumienia po obu stronach.
Zakaz jedzenia pomiędzy głównymi posiłkami
Dobrym sposobem, aby dzieci zjadły całą porcję, którą przygotowaliśmy na główny posiłek, jest całkowity zakaz jedzenia pomiędzy posiłkami. Wyznaczmy stałe pory głównych posiłków, czyli śniadania, obiadu i kolacji oraz przekąski według potrzeb jedna lub dwie.
Bądź spokojny, nie stresuj się, że dziecko czegoś nie chce
Weź je sposobem. Wiele razy słyszę, że najbardziej znienawidzonym przez dzieci warzywem jest brokuł, bo wszystko co zielone to bleee… Stawiaj dany produkt na stole jako przekąskę, nic nie mów, po prostu połóż i zostaw. Dzieci są ciekawe. W końcu same zapytają co to i czy mogą spróbować. Dzięki temu, omijamy wciskanie na siłę, płacz i szlochanie. Korzystne będzie jak sami zaczniesz go jeść. Pamiętaj, że „przykład idzie z góry”. Dzieci chętniej jedzą, jeśli widzą, że rodzicowi coś smakuje. Dla poprawienia walorów smakowych można zrobić dip np. z awokado, z pomidora itp. W ostateczności podać ketchup (ale z dobrym składem).
Jedzenie to nie czas na zabawę
Nie powinniśmy uczyć dzieci jedzenia przy telewizorze, oglądaniu bajek, czy liczeniu zwierzątek. Czas posiłków, to czas, w którym całkowicie powinniśmy się skupić na jedzeniu. To czas spędzony z rodziną przy wspólnym stole, możemy wtedy opowiedzieć sobie jak minął nam dzień, jakie mamy plany na najbliższy czas.
Przygotowujcie posiłki razem – niech dziecko widzi, że jest to codzienny rytuał
Jedzenie to nie zabawa, ale w kuchni ważna jest kreatywność. Dobrze jest przygotowywać posiłek wspólnie i tu jest też ważna zasada rozszerzania diety, żeby zawsze było coś co zna i lubi. Jeśli chcemy wprowadzić nowy produkt to zawsze na talerzu powinno znaleźć się coś znajomego. To samo dotyczy nowych przepisów wspólnie tworzonych. Dzieci przeważnie lubią nuggetsy, więc przygotuj je razem z dziećmi (polecam panierkę z mąki kokosowej) i do tego kilka warzyw, które zna powiedzmy dwa: pomidor i ogórek – najbardziej popularne i obok ten nasz nieszczęsny zielony brokuł. Co do przygotowywania wspólnych posiłków, pamiętamy, że dzieci są ciekawe, wiec jak im pokażemy jakiś prosty przepis i oczywiście pomożemy w jego przygotowaniu, to dziecko samo się zainteresuje.
Bądź konsekwentny
Bądź konsekwentny, ale nie we wmuszaniu w dziecko coraz więcej różnorodnych produktów. Chodzi o to abyś, drogi rodzicu, nie poddawał się. Jeżeli podamy jedną potrawę kilka razy, a dziecko za każdym razem będzie odmawiało nawet spróbowania, to i rodzic się poddaje i więcej już nie próbuje. Może w tym przypadku przydatna będzie zasada jedzenia wspólnych posiłków. Jeżeli dziecko widzi, że rodzicom smakuje dana potrawa to i one są bardziej chętne do spróbowania. Pamiętamy też, aby jeżeli postanowiliśmy wdrożyć nowe postanowienia, to to róbmy systematycznie. Jeśli dziecko zobaczy, że jednego dnia rodzic się stara i wdraża omówione zmiany, a kolejnego z braku czasu lub z inicjatywy innego zewnętrznego czynnika, zmienia plan, to dziecko tę sytuacje sprytnie wykorzysta. To nie mogą być zasady wdrażane na kilka dni w miesiącu. To musi być stała czynność, która później przerodzi się w stały nawyk. Jeżeli do tego doprowadzimy, to już mamy mały sukces. W jednym z badań, w którym wzięły udział dzieci od 2 do 6 lat wykazano, że dopiero po dwóch tygodniach stałej, codziennej ekspozycji i zachęcania dziecka do nowego produktu żywieniowego dzieci zaczynały go postrzegać, jako coś jadalnego.
Skuteczni przeszkadzacze
Kto nim może być? Najczęściej kochani dziadkowie powszechnie znane jest wytłumaczenie „rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania”. Niestety, bez pomocy osób, z którymi nasze dzieci mają częsty kontakt, nie osiągniemy szybkich rezultatów. Dlatego polecam najpierw ułożyć plan i spisać go na kartce (żeby głowa zapamiętała), przedyskutować sprawę z partnerem (bez jego/jej wsparcia będzie trudno, chyba że role w domu są podzielone i ta druga osoba nie marudzi na widok talerza), omówić zmiany z osobami bliskimi – dziadkami, ciociami, które potrafią wpaść z torbą słodyczy. Wytłumacz im, że lepszym rozwiązaniem będą owoce lub jak już nasza pociecha więcej się nauczy to warzywa. Szkoła/przedszkole to również miejsce, które warto poinformować o wdrażanych zmianach.
Pamiętajmy nic na siłę dzieci trzeba podejść sposobem. Stopniowo pokazywać również sowim zachowaniem, co zdrowego można zjeść.
Wiem i rozumiem wielu rodziców, którzy teraz pomyślą, że łatwo się pisze, a ciężko zrobić to w praktyce, ale jeżeli nie spróbujesz to się nie przekonasz, czy to zadziała. Pamiętaj, potrzebujesz tylko dobrego planu!
Czasem nie jest łatwo samemu zmienić dietę malucha i odpowiednio ją zbilansować. Jeśli potrzebujesz pomocy, umów się do jednego z naszych dietetyków. Zadzwoń: 796 122 070
Autor

Kamila Lipowicz
Jeśli chodzi o dzieci, w mojej praktyce zawodowej, bardzo często spotykam się ze słowami: „niech go Pani zmusi”. Myślę, że wielu rodziców ma problem ze swoimi pociechami, aby namówić je do zdrowego jedzenia. Dzieci często odmawiają spróbowania większości potraw, najczęściej tych zdrowych, natomiast z wielką chęcią zjedzą coś słodkiego. Najbardziej problematyczne są zazwyczaj warzywa, ale od wielu rodziców słyszałam już kilka porad. Podziwiam kreatywność rodziców, którzy, są mistrzami we wpadaniu na coraz to lepsze pomysły jak zachęcić malucha do jedzenia. Niestety, należy pamiętać ze nic na siłę i metodę należy dopasować do naszego niejadka. Dlatego zebrałam kilka porad w jednym miejscu, może któraś sprawdzi się w Twoim domu.
Nie zmuszaj dziecka do jedzenia
Wielu rodziców martwi się cały czas o to, aby ich pociecha jadła zdrowe i pełnowartościowe posiłki. To podejście jest jak najbardziej zrozumiałe. Zdarza się jednak, że przesadzamy i brak nam pomysłu lub nie potrafimy wypracować sobie podejścia do dziecka, zachęcającego go do rozszerzenia menu. Zdarza się, że robimy to w krzyku, pośpiechu, zdenerwowaniu, a niestety, to nie jest dobre dla dziecka. Lepiej podejść do tego spokojnie z uśmiechem, w formie zabawy. Wiem, że równa się to z większym nakładem pracy i czasu, ale jednak dla dziecka warto to zrobić. Stopniowe modyfikacje są najskuteczniejsze i nie przynoszą fochów, pretensji oraz niezrozumienia po obu stronach.
Zakaz jedzenia pomiędzy głównymi posiłkami
Dobrym sposobem, aby dzieci zjadły całą porcję, którą przygotowaliśmy na główny posiłek, jest całkowity zakaz jedzenia pomiędzy posiłkami. Wyznaczmy stałe pory głównych posiłków, czyli śniadania, obiadu i kolacji oraz przekąski według potrzeb jedna lub dwie.
Bądź spokojny, nie stresuj się, że dziecko czegoś nie chce
Weź je sposobem. Wiele razy słyszę, że najbardziej znienawidzonym przez dzieci warzywem jest brokuł, bo wszystko co zielone to bleee… Stawiaj dany produkt na stole jako przekąskę, nic nie mów, po prostu połóż i zostaw. Dzieci są ciekawe. W końcu same zapytają co to i czy mogą spróbować. Dzięki temu, omijamy wciskanie na siłę, płacz i szlochanie. Korzystne będzie jak sami zaczniesz go jeść. Pamiętaj, że „przykład idzie z góry”. Dzieci chętniej jedzą, jeśli widzą, że rodzicowi coś smakuje. Dla poprawienia walorów smakowych można zrobić dip np. z awokado, z pomidora itp. W ostateczności podać ketchup (ale z dobrym składem).
Jedzenie to nie czas na zabawę
Nie powinniśmy uczyć dzieci jedzenia przy telewizorze, oglądaniu bajek, czy liczeniu zwierzątek. Czas posiłków, to czas, w którym całkowicie powinniśmy się skupić na jedzeniu. To czas spędzony z rodziną przy wspólnym stole, możemy wtedy opowiedzieć sobie jak minął nam dzień, jakie mamy plany na najbliższy czas.
Przygotowujcie posiłki razem – niech dziecko widzi, że jest to codzienny rytuał
Jedzenie to nie zabawa, ale w kuchni ważna jest kreatywność. Dobrze jest przygotowywać posiłek wspólnie i tu jest też ważna zasada rozszerzania diety, żeby zawsze było coś co zna i lubi. Jeśli chcemy wprowadzić nowy produkt to zawsze na talerzu powinno znaleźć się coś znajomego. To samo dotyczy nowych przepisów wspólnie tworzonych. Dzieci przeważnie lubią nuggetsy, więc przygotuj je razem z dziećmi (polecam panierkę z mąki kokosowej) i do tego kilka warzyw, które zna powiedzmy dwa: pomidor i ogórek – najbardziej popularne i obok ten nasz nieszczęsny zielony brokuł. Co do przygotowywania wspólnych posiłków, pamiętamy, że dzieci są ciekawe, wiec jak im pokażemy jakiś prosty przepis i oczywiście pomożemy w jego przygotowaniu, to dziecko samo się zainteresuje.
Bądź konsekwentny
Bądź konsekwentny, ale nie we wmuszaniu w dziecko coraz więcej różnorodnych produktów. Chodzi o to abyś, drogi rodzicu, nie poddawał się. Jeżeli podamy jedną potrawę kilka razy, a dziecko za każdym razem będzie odmawiało nawet spróbowania, to i rodzic się poddaje i więcej już nie próbuje. Może w tym przypadku przydatna będzie zasada jedzenia wspólnych posiłków. Jeżeli dziecko widzi, że rodzicom smakuje dana potrawa to i one są bardziej chętne do spróbowania. Pamiętamy też, aby jeżeli postanowiliśmy wdrożyć nowe postanowienia, to to róbmy systematycznie. Jeśli dziecko zobaczy, że jednego dnia rodzic się stara i wdraża omówione zmiany, a kolejnego z braku czasu lub z inicjatywy innego zewnętrznego czynnika, zmienia plan, to dziecko tę sytuacje sprytnie wykorzysta. To nie mogą być zasady wdrażane na kilka dni w miesiącu. To musi być stała czynność, która później przerodzi się w stały nawyk. Jeżeli do tego doprowadzimy, to już mamy mały sukces. W jednym z badań, w którym wzięły udział dzieci od 2 do 6 lat wykazano, że dopiero po dwóch tygodniach stałej, codziennej ekspozycji i zachęcania dziecka do nowego produktu żywieniowego dzieci zaczynały go postrzegać, jako coś jadalnego.
Skuteczni przeszkadzacze
Kto nim może być? Najczęściej kochani dziadkowie powszechnie znane jest wytłumaczenie „rodzice są od wychowywania, a dziadkowie od rozpieszczania”. Niestety, bez pomocy osób, z którymi nasze dzieci mają częsty kontakt, nie osiągniemy szybkich rezultatów. Dlatego polecam najpierw ułożyć plan i spisać go na kartce (żeby głowa zapamiętała), przedyskutować sprawę z partnerem (bez jego/jej wsparcia będzie trudno, chyba że role w domu są podzielone i ta druga osoba nie marudzi na widok talerza), omówić zmiany z osobami bliskimi – dziadkami, ciociami, które potrafią wpaść z torbą słodyczy. Wytłumacz im, że lepszym rozwiązaniem będą owoce lub jak już nasza pociecha więcej się nauczy to warzywa. Szkoła/przedszkole to również miejsce, które warto poinformować o wdrażanych zmianach.
Pamiętajmy nic na siłę dzieci trzeba podejść sposobem. Stopniowo pokazywać również sowim zachowaniem, co zdrowego można zjeść.
Wiem i rozumiem wielu rodziców, którzy teraz pomyślą, że łatwo się pisze, a ciężko zrobić to w praktyce, ale jeżeli nie spróbujesz to się nie przekonasz, czy to zadziała. Pamiętaj, potrzebujesz tylko dobrego planu!
Czasem nie jest łatwo samemu zmienić dietę malucha i odpowiednio ją zbilansować. Jeśli potrzebujesz pomocy, umów się do jednego z naszych dietetyków. Zadzwoń: 796 122 070
Autor
Tagi
Podobne tematy
Żywienie dzieci od brzucha
Bardzo ważne jest odżywianie się kobiety ze względu na to, że jej gospodarka hormonalna, jej nietolerancje lub alergie pokarmowe zostaną przekazane w przyszłości potomstwu.
WIĘCEJ >Kaszel i katar u dziecka – nabiał temu winny?
U młodszych dzieci problemy z górnymi drogami oddechowymi w 90% są skutkiem spożywania nabiału lub produktów zbożowych – najczęściej pszenicy.
WIĘCEJ >Skuteczny sposób na wzdęcia
Nadmiar gazów robi z twoim ciałem co chce? Wydyma brzuch, kłuje, bulgocze, pojawiają się śmierdzące bąki? Skąd się biorą? Wzdęcia to nadmiar gazów zgromadzonych w jelitach. Dolegliwość ta może przydarzyć się każdemu. Moi pacjenci dietetyczni…
WIĘCEJ >9 produktów dla dzieci, których nigdy nie powinny jeść
Czy jako rodzic wiesz, co tak naprawdę dajesz swojemu dziecku do jedzenia? Poniżej kilka najgroźniejszych produktów. Następnym razem zastanów się uważnie, czy faktycznie chcesz to podać swojemu dziecku. Pamiętaj, że dzieciom zmienia się smak i…
WIĘCEJ >