Podsumowanie 2014 – ajwen nie patrzy wstecz

Natchnięta rocznymi podsumowaniami, sama postanowiłam to uczynić. Myślę, że to coś w rodzaju uporządkowania, spojrzenia za siebie, docenienia się.
Kiedy jednak chciałam zacząć poranek od podsumowania, zorientowałam się, że moim życiu panuje niezły bałagan. Mam 4 dyski zewnętrzne, 2 w komputerze, 1 dysk wirtualny, 2 pendrive. Na każdym dysku jest coś, coś co wymaga posprzątania, przejrzenia. Wrzucam w foldery „nowy folder” albo data, albo xperia, albo „do przejrzenia”. Czy kiedykolwiek do tego wróciłam? Nie…. Nie wracam do starych fot, do starych plików, do starych zapisków. Żyję dniem dzisiejszym i patrzę co mi przyniesie przyszłość. Marzę, planuję, wizualizuję, snuję plany.
Czy PRZESZŁOŚĆ jest mi potrzebna? Czy przyjdzie taki dzień, że siądę do starych zdjęć i będę wspominać, wtedy to były czasy…. Ehh. Nie lubię wspominać, że kiedyś to było tak, a dzisiaj jest tak… Wolę myśleć „ciekawe co mnie czeka jutro, za tydzień, za miesiąc”. Mam 38lat. Jeśli przede mną jeszcze 50 lat życia… gdzie pomieszczę te wszystkie pliki, stare fotografie, muzykę? Dokupię 5-ty, 10-ty, a może 20-ty dysk? Pewnie będą bardziej pojemne… A jeśli jeden błąd dysku przekreśli całą moją pamiątkę przeszłości? Czy warto się przywiązywać do wspomnień?
Mój blog to taka wspominajka, mój pamiętnik, wrzucam zdjęcia w sieć, wrzucam teksty. Raz wrzucisz, nigdy nie przepadnie, będzie żyło własnym życiem.
Ten rok kończy się kłopotami technicznymi na stronie ajwendieta, porządkami w komputerze i na dyskach, dużą ilością pracy. Do ostatniej chwili – dzisiaj czyli 31-12-2014 będę pracowała. Mam świadomość, że 7-01-2014 nadchodzi dużymi krokami, a to oznacza dla mnie Nowy Rok. Rok pełen przygód. Dzisiaj mam w planie napić się tequili, to taki toast za zasługi tego roku.
Cele wiszą przyklejona na ekranie. Cele muszą być ściśle określone i takie właśnie są. Wypisałam 10 wielkich celi. Wielkich bo wymagają ogromnych nakładów finansowych, czyli musi się cos wydarzyć że zarobię, bym mogła następnie wydać na realizację, a to wszystko przybliża mnie do celu na rok 2017. Tak, tak… wszystko mam w głowie. Cele, wizje, marzenia i ogromną wiarę w ich spełnienie.
Dlatego dzisiaj zamiast imprezy pracuję, zamiast imprezy spłaciłam część długów zaciągniętych na poczet celi 2014. Wiara i mocna determinacja… Nic nam nie spada z nieba jak niegdyś manna, na sukces się ciężko pracuje.
Rok 2014 to rok wielu pomysłów, na zasadzie „hura, eureka, realizacja”. Nie planowałam zbyt wiele kończąc 2013r. Po prostu z nadzieją w niego weszłam. Tym razem jest inaczej bo cele na 2014 zostały ustanowione w połowie grudnia.
Z zawodowych spraw:
- Styczeń – rusza kampania reklamowa ze mną w roli głównej
- Luty – pomyślałam i ruszyłam z realizacją pomysłu ajwendieta.pl
- Luty – rusza pierwsze szkolenie pod szyldem Ajwen-szkolenia
- Kwiecień – zatrudniam asystentkę, sądząc że może wcale nie jest mi potrzebna bo świetnie daje sobie radę
- Kwiecień – projekt ajwendieta.pl zamiast być wdrożonym – jest stale rozbudowywany, sklep, ajwen tv, webinaria
- Kwiecień – oficjalne zakończenie budowy studia i przeprowadzka do nowego miejsca
- Lipiec – ruszają pierwsze paleo jadłospisy na blogu jeszcze pod adresem ajwen.pl i od razu ogromny sukces, dziennie czyta je około 2tys osób
- Czerwiec – prowadzę ostatnie szkolenie dla innej szkoły
- Wrzesień – rusza ajwendieta.pl
- Wrzesień – rozpoczyna się cykl szkoleń pod szyldem Ajwen – szkolenia
- Październik – strona ajwendieta.pl przeżywa oblężenie 100tys użytkowników w jeden dzień
- Październik – zakup pierwszego w życiu własnego samochodu prosto z salony, kupionego tak całkowicie samemu za własną pracę (w leasing, więc nie taki mój)
- Listopad – na szkolenie z dietetyki klinicznej przyjeżdża ponad 50 osób, organizujemy je na Uniwersytecie
- Grudzień – pierwsze webinarium (zapisało się 100 osób), udział mogło wziąć 50
Cyferki w życiu Ajwen
Chciałabym zrobić jeszcze pewne podsumowanie, ciężko pisać mi dokładne cyferki bo nie zliczam tego, żyje chwilą:
- Średnio 15h pracy na dobę, włącznie z weekendami
- Około 200 osób wyszkolonych pod szyldem Ajwen-dieta (od września)
- Ilość wypitych kaw…. 🙂
- Ilość zjedzonych jaj… 🙂 (dziennie około 3-4szt)
- Około 400 wpisów na blogu
- Kilka artykułów, a może kilkanaście
- Kilkanaście filmików na youtuba
- Kilka podcastów
- Obroty w mojej firmie wzrosły o 100% w stosunku do poprzedniego roku, a niemal każdy zarobiony pieniądz został zainwestowany ponownie.
- Kilka, kilkanaście lub kilkaset osób, które zmieniły swoje życie dzięki moim radom – to cieszy 🙂
Czego się nauczyłam w 2014:
- Fotografować (jako tako)
- Obrabiać zdjęcia w photoshopie i lightroomie
- Składać filmy (montować – jako tako)
- Co to jest SEO, meta tagi, serwer dedykowany, atak DDOS, itd…
- Zdecydowanie lepiej radzić sobie w wordpressie
- Pisania w odpowiedni sposób postów, wciąż się uczę…
- Trochę angielskiego…
- Spokoju i cierpliwości
Wciąż się uczę – szukania balansu między pracą a życiem prywatnym.
Prywatnie:
To raczej nie był rok na prywatne sprawy. Udało mi się spędzić wakacje bardzo ciekawie: rower i TransAlp, Węgry – z sakwami dookoła Balatonu, tydzień z namiotem – Chorwacja, Włochy. Zwykle chwalę się sportowymi podsumowaniami roku, a w tym to tak spokojnie było. To jest jedyna rzecz która mnie boli – za mało sportu i sportowych przygód.
Fotogalerie i wpisy na blogu:
Trochę starsze sportowe podsumowania:
Uwaga – ważne informacje, przeczytaj zanim zastosujesz lub skopiujesz.
Autor

Iwona Wierzbicka
Natchnięta rocznymi podsumowaniami, sama postanowiłam to uczynić. Myślę, że to coś w rodzaju uporządkowania, spojrzenia za siebie, docenienia się.
Kiedy jednak chciałam zacząć poranek od podsumowania, zorientowałam się, że moim życiu panuje niezły bałagan. Mam 4 dyski zewnętrzne, 2 w komputerze, 1 dysk wirtualny, 2 pendrive. Na każdym dysku jest coś, coś co wymaga posprzątania, przejrzenia. Wrzucam w foldery „nowy folder” albo data, albo xperia, albo „do przejrzenia”. Czy kiedykolwiek do tego wróciłam? Nie…. Nie wracam do starych fot, do starych plików, do starych zapisków. Żyję dniem dzisiejszym i patrzę co mi przyniesie przyszłość. Marzę, planuję, wizualizuję, snuję plany.
Czy PRZESZŁOŚĆ jest mi potrzebna? Czy przyjdzie taki dzień, że siądę do starych zdjęć i będę wspominać, wtedy to były czasy…. Ehh. Nie lubię wspominać, że kiedyś to było tak, a dzisiaj jest tak… Wolę myśleć „ciekawe co mnie czeka jutro, za tydzień, za miesiąc”. Mam 38lat. Jeśli przede mną jeszcze 50 lat życia… gdzie pomieszczę te wszystkie pliki, stare fotografie, muzykę? Dokupię 5-ty, 10-ty, a może 20-ty dysk? Pewnie będą bardziej pojemne… A jeśli jeden błąd dysku przekreśli całą moją pamiątkę przeszłości? Czy warto się przywiązywać do wspomnień?
Mój blog to taka wspominajka, mój pamiętnik, wrzucam zdjęcia w sieć, wrzucam teksty. Raz wrzucisz, nigdy nie przepadnie, będzie żyło własnym życiem.
Ten rok kończy się kłopotami technicznymi na stronie ajwendieta, porządkami w komputerze i na dyskach, dużą ilością pracy. Do ostatniej chwili – dzisiaj czyli 31-12-2014 będę pracowała. Mam świadomość, że 7-01-2014 nadchodzi dużymi krokami, a to oznacza dla mnie Nowy Rok. Rok pełen przygód. Dzisiaj mam w planie napić się tequili, to taki toast za zasługi tego roku.
Cele wiszą przyklejona na ekranie. Cele muszą być ściśle określone i takie właśnie są. Wypisałam 10 wielkich celi. Wielkich bo wymagają ogromnych nakładów finansowych, czyli musi się cos wydarzyć że zarobię, bym mogła następnie wydać na realizację, a to wszystko przybliża mnie do celu na rok 2017. Tak, tak… wszystko mam w głowie. Cele, wizje, marzenia i ogromną wiarę w ich spełnienie.
Dlatego dzisiaj zamiast imprezy pracuję, zamiast imprezy spłaciłam część długów zaciągniętych na poczet celi 2014. Wiara i mocna determinacja… Nic nam nie spada z nieba jak niegdyś manna, na sukces się ciężko pracuje.
Rok 2014 to rok wielu pomysłów, na zasadzie „hura, eureka, realizacja”. Nie planowałam zbyt wiele kończąc 2013r. Po prostu z nadzieją w niego weszłam. Tym razem jest inaczej bo cele na 2014 zostały ustanowione w połowie grudnia.
Z zawodowych spraw:
- Styczeń – rusza kampania reklamowa ze mną w roli głównej
- Luty – pomyślałam i ruszyłam z realizacją pomysłu ajwendieta.pl
- Luty – rusza pierwsze szkolenie pod szyldem Ajwen-szkolenia
- Kwiecień – zatrudniam asystentkę, sądząc że może wcale nie jest mi potrzebna bo świetnie daje sobie radę
- Kwiecień – projekt ajwendieta.pl zamiast być wdrożonym – jest stale rozbudowywany, sklep, ajwen tv, webinaria
- Kwiecień – oficjalne zakończenie budowy studia i przeprowadzka do nowego miejsca
- Lipiec – ruszają pierwsze paleo jadłospisy na blogu jeszcze pod adresem ajwen.pl i od razu ogromny sukces, dziennie czyta je około 2tys osób
- Czerwiec – prowadzę ostatnie szkolenie dla innej szkoły
- Wrzesień – rusza ajwendieta.pl
- Wrzesień – rozpoczyna się cykl szkoleń pod szyldem Ajwen – szkolenia
- Październik – strona ajwendieta.pl przeżywa oblężenie 100tys użytkowników w jeden dzień
- Październik – zakup pierwszego w życiu własnego samochodu prosto z salony, kupionego tak całkowicie samemu za własną pracę (w leasing, więc nie taki mój)
- Listopad – na szkolenie z dietetyki klinicznej przyjeżdża ponad 50 osób, organizujemy je na Uniwersytecie
- Grudzień – pierwsze webinarium (zapisało się 100 osób), udział mogło wziąć 50
Cyferki w życiu Ajwen
Chciałabym zrobić jeszcze pewne podsumowanie, ciężko pisać mi dokładne cyferki bo nie zliczam tego, żyje chwilą:
- Średnio 15h pracy na dobę, włącznie z weekendami
- Około 200 osób wyszkolonych pod szyldem Ajwen-dieta (od września)
- Ilość wypitych kaw…. 🙂
- Ilość zjedzonych jaj… 🙂 (dziennie około 3-4szt)
- Około 400 wpisów na blogu
- Kilka artykułów, a może kilkanaście
- Kilkanaście filmików na youtuba
- Kilka podcastów
- Obroty w mojej firmie wzrosły o 100% w stosunku do poprzedniego roku, a niemal każdy zarobiony pieniądz został zainwestowany ponownie.
- Kilka, kilkanaście lub kilkaset osób, które zmieniły swoje życie dzięki moim radom – to cieszy 🙂
Czego się nauczyłam w 2014:
- Fotografować (jako tako)
- Obrabiać zdjęcia w photoshopie i lightroomie
- Składać filmy (montować – jako tako)
- Co to jest SEO, meta tagi, serwer dedykowany, atak DDOS, itd…
- Zdecydowanie lepiej radzić sobie w wordpressie
- Pisania w odpowiedni sposób postów, wciąż się uczę…
- Trochę angielskiego…
- Spokoju i cierpliwości
Wciąż się uczę – szukania balansu między pracą a życiem prywatnym.
Prywatnie:
To raczej nie był rok na prywatne sprawy. Udało mi się spędzić wakacje bardzo ciekawie: rower i TransAlp, Węgry – z sakwami dookoła Balatonu, tydzień z namiotem – Chorwacja, Włochy. Zwykle chwalę się sportowymi podsumowaniami roku, a w tym to tak spokojnie było. To jest jedyna rzecz która mnie boli – za mało sportu i sportowych przygód.
Fotogalerie i wpisy na blogu:
Trochę starsze sportowe podsumowania:
Uwaga – ważne informacje, przeczytaj zanim zastosujesz lub skopiujesz.
Autor
Tagi
Komentarzy: 2
Pozostaw komentarz
Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.
Podobne tematy
Paleo jadłospis 4-10-2014 mega koktail
Dzisiaj spałam do 9:00, czyli 11h :) a i tak się zastanawiałam czy wstać. To było chyba odespanie całego tygodnia. Później w ciągu dnia zrobiłam sobie jeszcze drzemkę :) Dzisiaj zaliczyłam również 6km spacer w
WIĘCEJ >Bieszczady 2015 – Ajwen na wakacjach – relacja
Powrót po 7 latach, Bieszczady ! Całodniowe wyprawy, nowe doświadczenia, czas na kolejne przemyślenia, wypoczynek w pięknym miejscu z doborowym towarzystwem.
WIĘCEJ >Podcast do podcastu – Heretyk Ajwen
Ostatnio nazwano mnie heretykiem, food-nazi, dietetykiem przez duże D, wielu uważa że przesadzam, inni że ich "uleczyłam", jeszcze inni złowieszczą że doprowadzę ludzi do choroby, ciężko czasami jest być osobą o "innym" poglądzie, ale robię
WIĘCEJ >Paleo dieta według Ajwen
Moje paleo to również intuicja – nie kieruję się gramami, ilościami, tym co należy, a co nie, raczej kieruję się intuicją, dostarczam organizmowi to czego on potrzebuje wg tego jak czuję.
WIĘCEJ >
Witaj Iwona, poznałyśmy się dawno, dawno temu po maratonie w Istebnej,Od października ub roku dość reguralnie tutaj zaglądam:). Fajne podsumowanie. Ja zrobiłam sobie dwa, jedno jest całkiem sportowe i zostało zrobione jakiś czas temu, a wczoraj zrobiłam takie ogólne. Jesli ktoś jest nieprzekonany do robienia podsumowań i planów to może przeczytać tutaj odpowiedź na to dlaczego warto. Zawsze uważałam, że warto. teraz jestem jeszcze bardziej przekonana .
Pozdrawiam i życzę Ci zrealizowania celów. Jesteś zdeterminowana, poukładana więc myślę, że się uda.
http://lemuriza1972.bikestats.pl/1265067,Podsumowanie-ROKU-2014.html
Cześć Iza 🙂 rzeczywiście kope czasu 🙂 sławetna Istebna: http://www.ajwen.pl/galeria/maraton-mtb-istebna-20-09-2009/ boże jaką miałam wtedy kondychę 🙂 Teraz tylko pracuję ale wciąż wierzę że powrócę na rower. Fajnie, że Ty wciąż tak na sportowo, zazdroszczę…