Poranek 1:20 – jak w godzinę i 20 minut się ogarnąć?

Czasami sama się zastanawiam jak to możliwe, że o poranku można zrobić tak dużo… ale wyobraź sobie sytuację, że budzisz się i… zaspałeś? Czy nie jesteś w stanie zrobić tego wszystkiego co robisz w godzinę w ciągu 10-15 min?
Często właśnie tak, ponieważ skupiasz się na tym co najważniejsze i robisz to bez zbędnych czynności dookoła. To jest właśnie klucz do sukcesu moich poranków.
Poranek leniwy vs zorganizowany
Są takie dni, nie ma ich dużo, ale są kiedy wstaję rano, mąż przynosi mi kawę do łóżka, a ja przeciągam się i co najwyżej rozważam czy się przewrócić na drugi bok, a może poczytać książkę. On w tym czasie ogarnia syna i wyjeżdżają z domu, po czym nastaje błoga cisza, a mój poranek trwa do 10:00, a nawet 12:00.
Jeśli pojawia się taka okazja, a ja mam potrzebę „poleniuchowania” włączam moją zasadę „pieprz to”, a praca poczeka. Czasami można przesunąć pracę na później, popracować w domu, można wziąć urlop na żądanie, a może jest to po prostu weekend i wszelkie domowe obowiązki mogą poczekać, aż królewna czy królewicz uznają że jest już ten czas. Najważniejsze to zastanowić się co nam podpowiada wnętrze.
Ja mam czasami takie dwie Iwona w sobie. Jedna mówi: wstawaj, trzeba zrobić to, to i to…, a druga mówi: połóż się, poleż, odpocznij, ostatnio tak ciężko pracowałaś, należy Ci się, zasługujesz na to, nie miej wyrzutów sumienia, każdy ma czasami „dzień lenia”.
Poranek zorganizowany
Te poranki również występują u mnie w różnych wersjach. W zależności od tego czy mąż jest w delegacji, czy w domu, czy muszę umyć włosy i się wykąpać bo wieczorem mi się po prostu nie chciało, czy muszę odwieźć dziecko, a później jechać do gabinetu czy też jadę odwieźć syna do szkoły, a sama mam dzień biurowo – organizacyjno – załatwiający coś w terenie.
Załóżmy, że jest to najbardziej hardcorowa wersja poranka
Mąż w delegacji, mnie się nie chciało wieczorem kąpać, włosy się nie nadają do niczego, nawet się nie spakowałam wieczorem bo wolałam iść spać o najlepszej do tego porze 21:30. TAK! Lepiej pójść wcześniej spać i rano wszystko ogarnąć niż robić to wieczorem, a ze zmęczenia wtedy dwa razy dłużej.
Ciężko mi to rozpisać w czasie, ale postaram się coś naświetlić:
- 6:00 Pobudka, dreptam do kuchni, nastawiam kawę, wyjmuję masło z lodówki i potrzebne rzeczy do kanapek i na śniadanie.
- 6:05 Czas na gimnastykę, to trwa ekspresowo: przysiady, wspięcia na palce, kilkanaście brzuszków, stretching, zajmuje mi 10 min, często też pomijam ten element i ćwiczę w trakcie kąpieli, robienia śniadania, zawsze można przecież napinać mięśnie izometrycznie.
- 6:15 Wychodzę na trawę zrobić szybkie obejście podwórka, ja mam akurat taką możliwość.
- 6:17 Z Kawą idę do łazienki. Kąpię się w 5-8 minut (razem z myciem głowy, po co stać pod tym prysznicem?). Wychodzę spod prysznica, włączam youtube, piję kawę, słucham Szustaka lub jakiegoś audiobooka (pisałam o nich tutaj: Życie to encyklopedia). Makijaż zajmuje mi 5 min (nakładam podkład szybkim maźnięciem rąk, podkreślam oczy kredką, maluję rzęsy, podkreślam nieco brwi – kredką). Na koniec suszę włosy tylko tyle żeby w miarę wyglądały, reszta doschnie: 5 min, max 8 min. Łazienka zajmuje mi około 20 min. Wychodzę z łazienki i jest 6:38.
- 6:40 Budzę syna, w tym czasie się ubieram (w cokolwiek, bo przecież nie ma się jak zastanowić co ubrać), pakuję torbę na trening (buty, leggisy, sportowy biustonosz, skarpetki, koszulka oddychająca, dres żeby po treningu nie trzeba było się na powrót stroić).
- 6:50 Kolejny raz budzę syna i wyciągam mu ciuchy do ubrania się. Prasuję mu koszulkę na WF (musi być biała), sprawdzam jakie jeszcze sporty ma tego dnia (dodatkowe ciuchy na kosza, piłkę nożną, czasami muszę zabrać jeszcze dodatkowe buty, piłkę i wodę, czyli muszę spakować mu plecak, bo po szkole bywa że go odbieram i transferujemy się na kolejny trening).
- 7:00 Jesteśmy w kuchni. Grzeję parówki, to jest coś co w 2 min jest gotowe, w tym czasie robię kanapki dla Krzysia.
- 7:05 Parówki są na stole, no ja niestety w takie dni jem na stojąco pakując ekwipunek. Nie przepadam za śniadaniami o takiej porze więc zjadam z rozsądku ponieważ kolejny posiłek mam o 13:00.
- 7:10 Pakuję kanapki, wyciągam z lodówki słoiki z obiadami dla siebie. Mi pomaga moja mama, która mi wiele rzeczy przygotowuje, ale jak ktoś nie ma takiej możliwości to wolnym dniu można zrobić pulpety, zupy, bolognese i zawekować w słoikach, wtedy w tygodniu wystarczy tylko wyciągnąć z lodówki. Kroję sobie do tego ogórka, albo inne warzywa. Kiedy nie mam nic w lodówce to nie biorę ze sobą, bo o 13:00 mam zawsze przerwę w pracy i wtedy idę do baru mlecznego.
- 7:15 Zbieram laptopa i inne rzeczy, w tym czasie proszę Krzysia żeby już nakładał buty, bo jemu to zwykle zajmuje wiellleeee czasu, dzieci zawsze mają czas 🙂
- 7:20 Pakujemy się do samochodu i wyjeżdżamy.
Warto mieć
- Potrzebne składniki do zrobienia śniadania w lodówce, jeśli się śpieszysz to najszybciej będzie wyciągnąć parówki lub frankfurterki, czasami też zjadam jaja na twardo przygotowane dzień wcześniej, zawsze mam w lodówce kiszone ogórki, oliwki i jakieś warzywa na szybko typu sałata czy kapusta pekińska.
- Warto wcześniej wyciągnąć masło z lodówki jeśli się przygotowuje domownikom kanapki, wtedy nie trzeba jeść margaryny.
- Warto jednak wcześniej planować zakupy, ja to robię w drodze z pracy w poniedziałki i środy. Większe ilości świeżego chleba (je go tylko moje dziecko w szkole), parówek, kiełbasek – mrożę. Wystarczy wyciągnąć wieczorem. Dlatego nawet jeśli jadę na zakupy, a wszystko jest w lodówce to kupują i mrożę, jakby się okazało, że któregoś razu nie mogę podjechać na zakupy, albo w piątek zaskoczy mnie brak lodówkowy na poniedziałek (w weekendy nie lubię robić zakupów! to jest czas dla rodziny i na wspólne sporty).
- Zrobione pranie na bieżąco… nie ma nic gorszego jak poranek i wyzwanie w obliczu zero majtek i skarpetek, co często spotyka chłopaków i facetów… 🙂 Pranie często nastawiam z timerem na noc, żeby się rano skończyło i kiedy nie mam poranka typu kąpiel i włosy to mam czas na rozwieszenie prania.
Najważniejsze!
To nie mieć wyrzutów sumienia, że się je parówki na śniadanie, a nie wykwintne danie typu „instagram stories”, że się nie miało ochoty na wieczorną kąpiel i poszło się spać na brudasa, czy to że wszystkie ciuchy nie są wyprasowane w kostkę. Jak się nie wyśpisz to pomimo wykwintnego śniadania, odprężającej kąpieli do 24:00 i pięknie ogarniętego (na błysk) mieszkania nie będziesz się tym wszystkim cieszyć następnego dnia. Zmęczenie nawarstwiające się dzień po dniu odbierze nam radość życia!
Mam nadzieję, że moje rady komukolwiek, cokolwiek pomogą 🙂 Jeśli tak to pozostaw proszę komentarz. Napisz ja Ty sobie to organizujesz, jakie wolisz poranki, jak to u Ciebie wygląda!
Autor

Iwona Wierzbicka
Czasami sama się zastanawiam jak to możliwe, że o poranku można zrobić tak dużo… ale wyobraź sobie sytuację, że budzisz się i… zaspałeś? Czy nie jesteś w stanie zrobić tego wszystkiego co robisz w godzinę w ciągu 10-15 min?
Często właśnie tak, ponieważ skupiasz się na tym co najważniejsze i robisz to bez zbędnych czynności dookoła. To jest właśnie klucz do sukcesu moich poranków.
Poranek leniwy vs zorganizowany
Są takie dni, nie ma ich dużo, ale są kiedy wstaję rano, mąż przynosi mi kawę do łóżka, a ja przeciągam się i co najwyżej rozważam czy się przewrócić na drugi bok, a może poczytać książkę. On w tym czasie ogarnia syna i wyjeżdżają z domu, po czym nastaje błoga cisza, a mój poranek trwa do 10:00, a nawet 12:00.
Jeśli pojawia się taka okazja, a ja mam potrzebę „poleniuchowania” włączam moją zasadę „pieprz to”, a praca poczeka. Czasami można przesunąć pracę na później, popracować w domu, można wziąć urlop na żądanie, a może jest to po prostu weekend i wszelkie domowe obowiązki mogą poczekać, aż królewna czy królewicz uznają że jest już ten czas. Najważniejsze to zastanowić się co nam podpowiada wnętrze.
Ja mam czasami takie dwie Iwona w sobie. Jedna mówi: wstawaj, trzeba zrobić to, to i to…, a druga mówi: połóż się, poleż, odpocznij, ostatnio tak ciężko pracowałaś, należy Ci się, zasługujesz na to, nie miej wyrzutów sumienia, każdy ma czasami „dzień lenia”.
Poranek zorganizowany
Te poranki również występują u mnie w różnych wersjach. W zależności od tego czy mąż jest w delegacji, czy w domu, czy muszę umyć włosy i się wykąpać bo wieczorem mi się po prostu nie chciało, czy muszę odwieźć dziecko, a później jechać do gabinetu czy też jadę odwieźć syna do szkoły, a sama mam dzień biurowo – organizacyjno – załatwiający coś w terenie.
Załóżmy, że jest to najbardziej hardcorowa wersja poranka
Mąż w delegacji, mnie się nie chciało wieczorem kąpać, włosy się nie nadają do niczego, nawet się nie spakowałam wieczorem bo wolałam iść spać o najlepszej do tego porze 21:30. TAK! Lepiej pójść wcześniej spać i rano wszystko ogarnąć niż robić to wieczorem, a ze zmęczenia wtedy dwa razy dłużej.
Ciężko mi to rozpisać w czasie, ale postaram się coś naświetlić:
- 6:00 Pobudka, dreptam do kuchni, nastawiam kawę, wyjmuję masło z lodówki i potrzebne rzeczy do kanapek i na śniadanie.
- 6:05 Czas na gimnastykę, to trwa ekspresowo: przysiady, wspięcia na palce, kilkanaście brzuszków, stretching, zajmuje mi 10 min, często też pomijam ten element i ćwiczę w trakcie kąpieli, robienia śniadania, zawsze można przecież napinać mięśnie izometrycznie.
- 6:15 Wychodzę na trawę zrobić szybkie obejście podwórka, ja mam akurat taką możliwość.
- 6:17 Z Kawą idę do łazienki. Kąpię się w 5-8 minut (razem z myciem głowy, po co stać pod tym prysznicem?). Wychodzę spod prysznica, włączam youtube, piję kawę, słucham Szustaka lub jakiegoś audiobooka (pisałam o nich tutaj: Życie to encyklopedia). Makijaż zajmuje mi 5 min (nakładam podkład szybkim maźnięciem rąk, podkreślam oczy kredką, maluję rzęsy, podkreślam nieco brwi – kredką). Na koniec suszę włosy tylko tyle żeby w miarę wyglądały, reszta doschnie: 5 min, max 8 min. Łazienka zajmuje mi około 20 min. Wychodzę z łazienki i jest 6:38.
- 6:40 Budzę syna, w tym czasie się ubieram (w cokolwiek, bo przecież nie ma się jak zastanowić co ubrać), pakuję torbę na trening (buty, leggisy, sportowy biustonosz, skarpetki, koszulka oddychająca, dres żeby po treningu nie trzeba było się na powrót stroić).
- 6:50 Kolejny raz budzę syna i wyciągam mu ciuchy do ubrania się. Prasuję mu koszulkę na WF (musi być biała), sprawdzam jakie jeszcze sporty ma tego dnia (dodatkowe ciuchy na kosza, piłkę nożną, czasami muszę zabrać jeszcze dodatkowe buty, piłkę i wodę, czyli muszę spakować mu plecak, bo po szkole bywa że go odbieram i transferujemy się na kolejny trening).
- 7:00 Jesteśmy w kuchni. Grzeję parówki, to jest coś co w 2 min jest gotowe, w tym czasie robię kanapki dla Krzysia.
- 7:05 Parówki są na stole, no ja niestety w takie dni jem na stojąco pakując ekwipunek. Nie przepadam za śniadaniami o takiej porze więc zjadam z rozsądku ponieważ kolejny posiłek mam o 13:00.
- 7:10 Pakuję kanapki, wyciągam z lodówki słoiki z obiadami dla siebie. Mi pomaga moja mama, która mi wiele rzeczy przygotowuje, ale jak ktoś nie ma takiej możliwości to wolnym dniu można zrobić pulpety, zupy, bolognese i zawekować w słoikach, wtedy w tygodniu wystarczy tylko wyciągnąć z lodówki. Kroję sobie do tego ogórka, albo inne warzywa. Kiedy nie mam nic w lodówce to nie biorę ze sobą, bo o 13:00 mam zawsze przerwę w pracy i wtedy idę do baru mlecznego.
- 7:15 Zbieram laptopa i inne rzeczy, w tym czasie proszę Krzysia żeby już nakładał buty, bo jemu to zwykle zajmuje wiellleeee czasu, dzieci zawsze mają czas 🙂
- 7:20 Pakujemy się do samochodu i wyjeżdżamy.
Warto mieć
- Potrzebne składniki do zrobienia śniadania w lodówce, jeśli się śpieszysz to najszybciej będzie wyciągnąć parówki lub frankfurterki, czasami też zjadam jaja na twardo przygotowane dzień wcześniej, zawsze mam w lodówce kiszone ogórki, oliwki i jakieś warzywa na szybko typu sałata czy kapusta pekińska.
- Warto wcześniej wyciągnąć masło z lodówki jeśli się przygotowuje domownikom kanapki, wtedy nie trzeba jeść margaryny.
- Warto jednak wcześniej planować zakupy, ja to robię w drodze z pracy w poniedziałki i środy. Większe ilości świeżego chleba (je go tylko moje dziecko w szkole), parówek, kiełbasek – mrożę. Wystarczy wyciągnąć wieczorem. Dlatego nawet jeśli jadę na zakupy, a wszystko jest w lodówce to kupują i mrożę, jakby się okazało, że któregoś razu nie mogę podjechać na zakupy, albo w piątek zaskoczy mnie brak lodówkowy na poniedziałek (w weekendy nie lubię robić zakupów! to jest czas dla rodziny i na wspólne sporty).
- Zrobione pranie na bieżąco… nie ma nic gorszego jak poranek i wyzwanie w obliczu zero majtek i skarpetek, co często spotyka chłopaków i facetów… 🙂 Pranie często nastawiam z timerem na noc, żeby się rano skończyło i kiedy nie mam poranka typu kąpiel i włosy to mam czas na rozwieszenie prania.
Najważniejsze!
To nie mieć wyrzutów sumienia, że się je parówki na śniadanie, a nie wykwintne danie typu „instagram stories”, że się nie miało ochoty na wieczorną kąpiel i poszło się spać na brudasa, czy to że wszystkie ciuchy nie są wyprasowane w kostkę. Jak się nie wyśpisz to pomimo wykwintnego śniadania, odprężającej kąpieli do 24:00 i pięknie ogarniętego (na błysk) mieszkania nie będziesz się tym wszystkim cieszyć następnego dnia. Zmęczenie nawarstwiające się dzień po dniu odbierze nam radość życia!
Mam nadzieję, że moje rady komukolwiek, cokolwiek pomogą 🙂 Jeśli tak to pozostaw proszę komentarz. Napisz ja Ty sobie to organizujesz, jakie wolisz poranki, jak to u Ciebie wygląda!
Autor
Tagi
Podobne tematy
Dlaczego mąka migdałowa nie nadaje się do wypieków?
Ponieważ zawiera za dużo kwasów tłuszczowych wielonienasyconych, które są niestabilne termicznie i atmosferycznie. Jeśli ktoś jest fanem orzechów lub pestek, najlepiej jeśli będzie je spożywał je w formie pierwotnej.
WIĘCEJ >Biorezonans – wg niektórych czarna magia, a jakie ja mam doświadczenie?
Biorezonans – można wierzyć, można nie wierzyć. Badań na ten temat jest niewiele, ale doświadczenie wielu osób jet bardzo pozytywne. Jeśli efekt placebo sięga 35-95%, to nawet jeśli biorezonans jest tylko efektem placebo, nie niesie…
WIĘCEJ >Jak się przygotować na rower?
Przysiady ze sztangą - świetne na całe nogi plus mięśnie wzdłuż kręgosłupa. Ja robię 3 x 30. Po każdych przysiadach są od razu wspięcia na palce ze sztangą. Wspięcia na palce trenuje również pod prysznicem
WIĘCEJ >10 powodów dla których warto jeść jaja
Tym razem dlaczego to jaja a nie chleb powinny być na śniadanie i o wyższości jaj nad innymi produktami. Dlaczego warto jeść jaja i co wnoszą w Twoje życie, o tym że jaja to produkt
WIĘCEJ >