logo
Szukaj
open close

Jak przeżyć pierwsze dwa tygodnie po wizycie u dietetyka klinicznego? część 2

Slide
Pobierz aplikację

i zacznij pracę nad swoją dietę!

Tagi

Jak przeżyć pierwsze dwa tygodnie po wizycie u dietetyka klinicznego? część 2

po-wizycie-u-dietetyka-2.jpg

Jak grochem o ścianę

Warzywa strączkowe – któż nie lubi fasolki po bretońsku, lub grochówki (a już takiej przydrożnej z wojskowego kotła to w ogóle bomba). Strączki również zawierają związki antyodżywcze, kwas fitynowy i lektyny. Ktoś powie, że warzywa strączkowe mają przecież białko! Tyle tylko, że ludzie lepiej przyswajają białko zwierzęce. Białka roślinne są gorzej przyswajalne przez człowieka i nie zawierają kompletu aminokwasów egzogennych (tych, których ludzki organizm nie potrafi sam syntetyzować i muszą być dostarczane z pożywieniem). To raz, a dwa, nasz gatunek wcale nie potrzebuje dużych ilości białka.

No dobra, wiemy już, czego nie jeść. Myślałby kto, że teraz pójdzie z górki… a figa!

Pamiętam, jak odbierałem wyniki testów na nietolerancje pokarmowe Asi (robiła Food Detective na 59 składników). Poszedłem grzecznie do laboratorium po odbiór. Miła pani podaje mi wyniki. Pytam jej, o co w tym chodzi, bo jak dla mnie, to kupę kasy poszło i co z tego wynika? Kobita rozwija papirus i się za głowę łapie. Wszystkie zboża, jajka, cytrusy, strączki do eliminacji. Kobiecina się strasznie zmartwiła i biadoli „biedna kobieta, co ona teraz będzie jadła, jak tu dalej żyć z takimi nietolerancjami”. Ja sobie stoję spokojnie i patrzę, co w ogóle zostało na liście. Myślę sobie, nie jest źle… mięso, warzywa, tłuszcz, czyli paleo bez jajek i bez cytrusów. A ta przemiła zatroskana kobieta nadal biadoli, „ że naprawdę dobrego lekarza teraz musimy znaleźć dla Asi, jakiegoś wybitnego dietetyka, żeby ktoś jej coś do jedzenia ułożył”. Uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem „ pani się nie boi, już ja moją żonę dobrze nakarmię”.Żeby jedzenie było zdrowe musimy pamiętać o kilku zasadach:

Jeśli już musimy mieć ze sklepu gotowy wyrób, to ma mieć jak najmniejszy skład. O co w tym chodzi? To proste, mięso ma się składać z mięsa i przypraw. Niektóre wyroby mają tak długi skład, jak wypracowanie ucznia w podstawówce. W pracy zawodowej widziałem już naprawdę cuda… Boczek wędzony, który składał się w 60% z boczku, smalec z dodanym glutenem (pojęcia nie mam, jacy wybitni „miszcze” sztuki rzeźnicko-wędliniarskiej to zrobili, ale na opakowaniu smalcu, tłustym (nomen omen) drukiem napisali „ zawiera gluten”)
Jeśli nie jesteśmy skazani na sklep, to bardzo mądrym posunięciem będzie przyjaźń z jakimś rolnikiem. Owszem są targowiska gdzie na straganach wystawiają przepiękne warzywa i owoce, ale większość z nich jest… za ładna. Ja staram się kupować od drobnych sprzedawców. Przykładowo chłopina podjeżdża na osiedle i z auta warzywa sprzedaje. Albo na targu widzę, że stoi ktoś z boku i ma nie za dużo towaru. Zawsze warto zagadać, zapoznać się i dowiedzieć, co i skąd dana osoba sprzedaje. A jak już zdobędzie się zaufanie drobnego sprzedawcy podpytać, czy jakiegoś mięsa nie ma dla siebie i znajomych, lub ktoś z rodziny nie ma czegoś za dużo. Najlepiej kupować od takich, którzy mają mało zwierząt. Dlaczego? Żal im pieniędzy na paszę i nie dają sztucznej karmy. Najlepiej bezpośrednio od producenta, np. rolnika. Przeczytaj kilka słów o dobrej organizacji.

Przeczytaj również część 1 i część 3.

Materiał VIDEO powiązany:

Uwaga – ważne informacje, przeczytaj zanim zastosujesz lub skopiujesz

Autor



Paweł Jackowski

Jak grochem o ścianę

Warzywa strączkowe – któż nie lubi fasolki po bretońsku, lub grochówki (a już takiej przydrożnej z wojskowego kotła to w ogóle bomba). Strączki również zawierają związki antyodżywcze, kwas fitynowy i lektyny. Ktoś powie, że warzywa strączkowe mają przecież białko! Tyle tylko, że ludzie lepiej przyswajają białko zwierzęce. Białka roślinne są gorzej przyswajalne przez człowieka i nie zawierają kompletu aminokwasów egzogennych (tych, których ludzki organizm nie potrafi sam syntetyzować i muszą być dostarczane z pożywieniem). To raz, a dwa, nasz gatunek wcale nie potrzebuje dużych ilości białka.

No dobra, wiemy już, czego nie jeść. Myślałby kto, że teraz pójdzie z górki… a figa!

Pamiętam, jak odbierałem wyniki testów na nietolerancje pokarmowe Asi (robiła Food Detective na 59 składników). Poszedłem grzecznie do laboratorium po odbiór. Miła pani podaje mi wyniki. Pytam jej, o co w tym chodzi, bo jak dla mnie, to kupę kasy poszło i co z tego wynika? Kobita rozwija papirus i się za głowę łapie. Wszystkie zboża, jajka, cytrusy, strączki do eliminacji. Kobiecina się strasznie zmartwiła i biadoli „biedna kobieta, co ona teraz będzie jadła, jak tu dalej żyć z takimi nietolerancjami”. Ja sobie stoję spokojnie i patrzę, co w ogóle zostało na liście. Myślę sobie, nie jest źle… mięso, warzywa, tłuszcz, czyli paleo bez jajek i bez cytrusów. A ta przemiła zatroskana kobieta nadal biadoli, „ że naprawdę dobrego lekarza teraz musimy znaleźć dla Asi, jakiegoś wybitnego dietetyka, żeby ktoś jej coś do jedzenia ułożył”. Uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem „ pani się nie boi, już ja moją żonę dobrze nakarmię”.Żeby jedzenie było zdrowe musimy pamiętać o kilku zasadach:

Jeśli już musimy mieć ze sklepu gotowy wyrób, to ma mieć jak najmniejszy skład. O co w tym chodzi? To proste, mięso ma się składać z mięsa i przypraw. Niektóre wyroby mają tak długi skład, jak wypracowanie ucznia w podstawówce. W pracy zawodowej widziałem już naprawdę cuda… Boczek wędzony, który składał się w 60% z boczku, smalec z dodanym glutenem (pojęcia nie mam, jacy wybitni „miszcze” sztuki rzeźnicko-wędliniarskiej to zrobili, ale na opakowaniu smalcu, tłustym (nomen omen) drukiem napisali „ zawiera gluten”)
Jeśli nie jesteśmy skazani na sklep, to bardzo mądrym posunięciem będzie przyjaźń z jakimś rolnikiem. Owszem są targowiska gdzie na straganach wystawiają przepiękne warzywa i owoce, ale większość z nich jest… za ładna. Ja staram się kupować od drobnych sprzedawców. Przykładowo chłopina podjeżdża na osiedle i z auta warzywa sprzedaje. Albo na targu widzę, że stoi ktoś z boku i ma nie za dużo towaru. Zawsze warto zagadać, zapoznać się i dowiedzieć, co i skąd dana osoba sprzedaje. A jak już zdobędzie się zaufanie drobnego sprzedawcy podpytać, czy jakiegoś mięsa nie ma dla siebie i znajomych, lub ktoś z rodziny nie ma czegoś za dużo. Najlepiej kupować od takich, którzy mają mało zwierząt. Dlaczego? Żal im pieniędzy na paszę i nie dają sztucznej karmy. Najlepiej bezpośrednio od producenta, np. rolnika. Przeczytaj kilka słów o dobrej organizacji.

Przeczytaj również część 1 i część 3.

Materiał VIDEO powiązany:

Uwaga – ważne informacje, przeczytaj zanim zastosujesz lub skopiujesz

Autor

Paweł Jackowski
28 czerwca 2016

Tagi

Komentarzy: 2

  1. Marta M 28 czerwca 2016 o 19:32

    Chyba wiem, skąd magicznie gluten w smalcu. Gotowa „smażona cebulka” jest od raz panierowana w mące pszennej, żeby bardziej chrupała… czyżby wykorzystywali gotowiec?
    I tak, witki opadają… ;]

    • Paweł Jackowski 30 czerwca 2016 o 09:23

      dokładnie tak samo myślę, kupują gotową prażoną cebulę i mieszają z wytopioną słoniną. Tak powstaje „domowy” smalec i jeszcze Ci wmówią, że jest od „babuni”. Najbardziej smutne było w tym wszystkim to, że to jest sieć sklepów mięsnych, o których miałem bardzo dobre zdanie. Teraz już tam nic nie kupuje.

Pozostaw komentarz

Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.

Podobne tematy

Paleo jadłospis 16-07-2014 co to jest paleo

Pracowicie od rana. Stresss trwa od wczoraj. Dzisiaj środa, jutro czwartek, a w piątek trzeba się spakować, ale najpierw zrobić zakupy, pranie, prasowanie, wymienić walutę, obmyśleć co zabrać ze sobą żeby niczego nie zapomnieć ale…

WIĘCEJ >

Wiosna idzie – czas na odchudzanie

Zmień życie raz na zawsze na lepsze, pokochaj swój nowy styl życia, pokochaj "nowe" jedzenie, naucz się robić zakupy, naucz się przygotowywać posiłki, poświęć na to 1 miesiąc swojego życia, a już nigdy co wiosnę

WIĘCEJ >

Nie tylko nadwaga jest problemem

Nie schudnąć, a przytyć Najczęściej do dietetyka zgłaszają się osoby, które chciałyby schudnąć. Zdarza się jednak i tak, że problemem pacjenta jest nadmierna utrata masy ciała. Zjawisko to może mieć wiele przyczyn. Do podstawowej należy…

WIĘCEJ >

Paleo jadłospis 28-07-2014

Pierwszy dzień w pracy po urlopie… co za dramat! I tak od razu 8:00-20:00. Po południu myślałam, że nie dotrwam końca (zmęczenie mózgu i zmęczenie żebrem). Kiedy lecę w ciągu pracowym jakoś jestem zaadaptowana i…

WIĘCEJ >